W niedzielę przy pełnej, familijnej widowni przekonaliśmy się po raz setny jak dobrze jest widzieć, że "Adonis ma gościa". Do złotej klatki papugi Adonisa przez przypadek trafia wrona Węgiel. Pochodzą z różnych światów i zdaje się, że nic nie powinno ich łączyć, a jednak jest to początek pięknej przyjaźni. Tym razem w główne role wcielili się Dorota Białkowska-Krukowska i Rafał Supiński. Na spotkanie z publicznością i wspólne wykonanie finałowej piosenki „Przyjaciela we mnie masz” przybyli artyści, których oglądamy w tej inscenizacji od 25 stycznia 2015 roku: Monika Ziółkowska i Maciej Nerkowski – Węgle oraz Wojciech Ziółkowski i Bartłomiej Łochnicki – Adonisy. Choć trudno było ich rozróżnić pod warstwą charakteryzacji, to najwierniejsi fani artystów i spektaklu nie mieli z tym problemów.
Fred Apke napisał prostą, przystępną bajkę o inności, która dodaje światu barw i tolerancji, której potrzeba nam na każdym kroku.
– Takich historii literatura zna wiele, chodzi jednak o to, by podać ją w sposób zrozumiały i zaakceptowany przez najmłodszych – napisał Jerzy Doroszkiewicz w Kurierze Porannym. – Mnóstwo komedii karmi się niechcianym zderzeniem osobowości, odmiennością charakterów, poglądów, zaś z wzajemnego poznawania i docierania czyni pretekst do snucia fabuły. W białostockiej inscenizacji w reżyserii Jakuba Szydłowskiego oczywiście najważniejszą przestrzenią jest olśniewająca gigantyczna klatka, w której przyszło żyć tytułowemu Adonisowi - papudze, która zdecydowanie uważa się za lepszą od innych ptaków. Ma wszystko, czego ptasia dusza zapragnie, natura ustroiła ją w kolorowe piórka, na głowę jej nie kapie. Co innego Węgiel. Czarna wrona, która jak nieproszony gość wpadnie do klatki Adonisa, zrobi w jego uporządkowanym życiu sporo zamieszania. A przy okazji, w zabawnych scenkach, nauczy dzieci by nie odrzucać odmienności, próbować się zrozumieć, a przede wszystkim słuchać siebie nawzajem i umieć się porozumieć. Wszystko to w rytmach muzyki skomponowanej i zaaranżowanej przez Jakuba Lubowicza, a granej na żywo przez kwartet instrumentalistów. Kiedy obserwuje się, jak spontanicznie maluchy reagują na kąśliwe dialogi pomiędzy ptakami z różnych światów, można uwierzyć, że dobre teksty zadziałają nawet w dobie internetowych migawek i gier na tabletach. A przy tym główni aktorzy wychodzą do widzów, tańczą, śpiewają - robią wszystko, by żadne dziecko nie miało nawet cienia szansy, by się znudzić. Dorośli, którzy przyjdą z dziećmi na spektakl też nie będą się nudzić. Fred Apke wraz z tłumaczką Martą Klubowicz zawarli wiele podtekstów, zrozumiałych raczej dla dorosłych, oczywiście z poczuciem humoru.
Przeczytaj cały tekst w Kurierze Porannym.
Rzeczywiście, trudno określić kto na spektaklu bawi się lepiej: rodzice czy dzieci? Kiedy znów Adonis będzie miał gościa? Napiszemy.
Fot. M. Heller
![]()