Wyobraźcie sobie Państwo taką sytuację: planujecie wyjazd na koniec świata, wybieracie się więc do biblioteki publicznej, żeby zdobyć adres i telefon rodaka, który tam mieszka. Cudowne, prawda? Takie rzeczy się zdarzają... na Wyspach Owczych.
- W głównej księgarni w Torshavn można kupić almanach z numerami telefonów i adresami zamieszkania wszystkich Farerów na obczyźnie – opowiadali Marcin Michalski i Maciej Wasielewski, autorzy reporterskiej książki „81:1. Opowieści z Wysp Owczych”. Spotkanie z dwójką autorów, przyjaciół i traperów, prowadził Tomasz Adamski podczas Halfway Festiwal Białystok 2016.

Wyspy Owcze to jeden z najmniej znanych zakątków świata położony w pozostającym pod duńską jurysdykcją trójkącie między Szkocją, Islandią a Skandynawią. „Piegi Europy” tworzy archipelag 18 wulkanicznych wysepek. To jedna z najbardziej policzalnych krain: żyje tu niespełna 50 tys. mieszkańców, rocznie powstaje nie więcej niż dziesięć farerskich książek dla dzieci, dlatego wydawane są głównie tłumaczenia, ale poza mangą, gdyż zdaniem farerskich wydawców ma ona niewielką wartość edukacyjną. W języku farerskim istnieje około 250 wyrazów na określenie deszczu i prawie 350 opisujących wiatr. Do roku 2000 wydano łącznie 3 tys. książek w języku farerskim (pierwsza książka w 1822). T kraj o najwyższym wskaźniku dzietności w Europie (na jedna matkę przypada średnio 2,44 dziecka). Nie ma tu barów mlecznych, twarogów, Dnia Dziecka, fabryk samochodów, domów publicznych, pszenicy, lokomotyw, wiewiórek, zoo, wieżowców, izb wytrzeźwień, zakonów, tabliczek z napisem "uwaga! zły pies!”, krajowego rejestru długów, McDonalda, Ikei i Pizza Hut.
W tym mikroskopijnym społeczeństwie każdy każdego zna i każdy jest od innych w jakiś sposób zależny. Pensja premiera nie różni się tak bardzo od pensji pracownika przetwórni rybnej, a w reprezentacji Wysp Owczych w piłce nożnej grają: celnik, cieśla, szef firmy motoryzacyjnej.
- Co w Was zmieniły Wyspy Owcze? – zapytał globtroterów Tomasz Adamski.
- Poczuliśmy lekkość tamtejszego życia – odpowiedzieli bohaterowie spotkania. - Poczuliśmy ją dopiero po powrocie, w Warszawie, przy Rakowieckiej, podczas załatwiania spraw urzędowych.
Po spotkaniu pozostał apetyt na podróże oraz, na szczęście, książka "81:1. Opowieści z Wysp Owczych" Marcina Michalskiego i Macieja Wasielewskiego, prawdopodobnie jedyne kompendium wiedzy o tym kraju. Polecamy.
Fot. Michał Heller

![]()