We wtorek, 12 kwietnia, odbyło się w OiFP wydarzenie bezprecedensowe. Po raz pierwszy od powstania Operowej Galerii Fotografii pokazywaliśmy prace żyjącego twórcy – i twórca ten zgodził się przyjechać z Krakowa do Białegostoku na spotkanie autorskie, a także przekazał jedną z prac na charytatywną aukcję, z której dochód przekazany zostanie na rzecz fundacji „Pomóż im”. Zapraszamy na fotorelację z pobytu Wojciecha Plewińskiego w OiFP!
Operową Galerią Fotografii opiekuje się Michał Heller, fotograf OiFP i wielki miłośnik fotografii. Po raz pierwszy od funkcjonowania galerii prezentowaliśmy w niej prace żyjącego twórcy. Takiej okazji nie można było nie wykorzystać. Na szczęście Wojciech Plewiński zgodził się przyjechać do Białegostoku na wyjątkowy, pierwszy w historii instytucji, finisaż wystawy, w ramach którego odbyło się spotkanie autorskie z Artystą.
Widownia na Sali Kameralnej była wypełniona niemal do ostatniego miejsca. Widzowie pytali o wiele rzeczy związanych z fotografią analogową i cyfrową oraz z pracą fotografa, ciekawi tak samo aspektów technicznych, co i wrażliwości artystycznej. Wojciech Plewiński odkrył tajemnicę swojej ciemni (której nie powtórzymy!), zdradził, jak udało mu się namówić Sławomira Mrożka do słynnego zdjęcia, a także przyznał, że mimo wszystkich uroków fotografii analogowej, którą zawsze będzie cenił, nie wróciłby dziś do niej, zafascynowany możliwościami, które daje artystom fotografia cyfrowa. „Mam bardzo pozytywny stosunek do cyfry” – mówił. Opowiadał o rewolucji kolorowej w historii fotografii, z której nie ma wielu pamiątek, ponieważ slajdy z niedoskonałymi zdjęciami z początku kolorowego okresu niestety ginęły.
Zdradził też widzom historię zdjęcia z jadalnymi wróblami, jednego z tych, które prezentowane były w ramach wystawy „Wielkie piękno”. Najpierw odkrył na dachu straganiku te figurki i zachwycił się nimi, ich uroczym absurdem: „Od razu byłem gotowy strzelać!”. Zanim jednak przycisnął guzik, z głębi straganu wyszła kobieta, która zmieniła kadr i tak, przypadkiem, powstała ta harmonijna kompozycja. Podobnie fotografował mężczyznę na rowerze, wiozącego kosz na plecach, na tle szybko jadącego samochodu. Z jego opowieści wyłaniał się fotograf wrażliwy i czujny, dla którego sekretem zdjęć jest zauważanie kadrów.
Okazał się nie tylko wrażliwym artystą, ale i człowiekiem – stąd tytuł spotkania: „Wielkie piękno – wielkie serce”. Dzięki jego hojności mogliśmy wylicytować jedno zdjęcie jego autorstwa i dochód z licytacji przeznaczyć na rzecz fundacji „Pomóż im”. Aukcję poprowadził Maciej Nerkowski z OiFP. Dynamiczną licytację wygrał Pan Marek Morawski, który nabył zdjęcie za cenę 2700 zł. Zwycięzca wybrał zdjęcie z gondolami z Wenecji. Zostało ono na miejscu sygnowane przez Wojciecha Plewińskiego podpisem, wyciskiem i stemplem. Warto dodać, że jeszcze na wernisażu P. Morawski nabył inne zdjęcie fotografa – prawdziwemu kolekcjonerowi gratulujemy wygranej licytacji i powiększenia zbiorów!
Następnym gościem Operowej Galerii Fotografii będzie Tadeusz Rolke. Postaramy się, by i tej wystawie towarzyszył świetny program i już teraz zapraszamy na wernisaż, który odbędzie się 25 kwietnia. Niebawem więcej informacji!
fot. M. Heller

